poniedziałek, 21 października 2013

Sen to zdrowie

Na dzisiejszych zajęciach porozmawiamy o śnie francuzow ;-) jest to proces bardzo złożony, delikatny, niełatwy ...

Francuzi śpią ŹLE! Z założenia, z definicji, z natury, z mody, z dziada na pradziada ... 

Nie znam francuza, a już na pewno francuzki, która śpi dobrze! Co w tym trudnego? Otóż francuski sen to zjawisko bardzo ulotne i delikatne! Trzeba bardzo uważać, żeby go nie spłoszyć! Do tego niezbędny jest wosk do uszu i opaska na oczy, rolety, okiennice lub podwójne bardzo grube i ciemne, nieprzepuszczajace światła zasłony! I własna kołdra, kołdrą się nie dzielimy bo przecież ktoś mógłby ją przeciągać, naciągac nie tak jak nam sie podoba i pach! Snu nie ma! Tak tak z mężem to juz w ogóle sie nie dzielimy! Najlepiej jeśli mąż ma swój pokój i swoje łóżko w przeciwnym konńu mieszkania.

Oczywiście nie będę tu wspominać o rzeczy tak oczywistej jak tabletki nasenne, herbatki na spokojną noc i inne tego typu mieszanki ! To przecież każdy wie i rozumie! To jak poranna kawa !

Generalnie na pytanie : tu as bien dormi? (Czy dobrze spałaś/łaś?) wręcz nie wypada odpowiedzieć z uśmiechem : tak bardzo dobrze ! Uwielbiam spać! 
To tak, jak z "ça va", zawsze musi być "ça va" w odpowiedzi, więc jak ktoś pyta czy dobrze spałaś/łeś, lepiej zmarszcz czoło, zrób grymas, powiedz że coś ostatnimi czasy... Że jakoś tak tej nocy....Znajdź jakikolwiek dobry powód by pożalić się na swój sen !

Kilka scenek z życia wziętych :

 1. Francuzi są uzależnieni od kawy, ale po 16 już nikt jej nie pije bo przecież jak potem zasnąć! Ewentualnie bezkofeinowa od święta ! Herbata musi byc bez teiny bo inaczej też pobudza ... 
Pan V. trzesącymi się dłońmi połyka jedną espresso za drugą, nalicza ich conajmniej 10 na dobę, po takiej dawce kofeiny da sie zrozumieć że ma problemy ze snem, ale ma na to radę: silne środki nasenne ! Prosze zdrowy tryb życia pełen pozytywnego snu!

2. Pewna pani została zaproszona na wspaniały weekend w pięknej villi na Korsyce, wieczorem wykwintna kolacja, sałatka z homarów, dobre wino, na deser lody w przeróżnych smakach.... Na drugi dzień przy śniadaniu grzecznie pytam: "vous avez bien dormi ?" (Dobrze Pani spała ?)
W odpowiedzi otrzymuje oczywiście dziwny grymas twarzy, kilka niedokończonych zdań na temat ciężkiej nocy, że coś nie mogła spać, tra la la la , ale już wie dlaczego! To przez tę kulkę kawowych lodów, co wczoraj wieczorem zjadła na deser !....

3. Żadnych hałasaów!
Kto miał możliwość mieszkać z Francuzami, lub dla nich pracować w ich przepięknych apartamentach, villach, zamkach ... , ten wie, że poranny stan toalet wygrywa wszelkie konkursy z dworcem głównym każdego polskiego miasta! Ale nie dziwcie sie! Przecież czasem w nocy, czy nad ranem za potrzebą trzeba iśc, ale po co od razu spuszczać wodę i budzić całą rodzinę! Narażać ich na bezsenną noc, niewyspanie i zmęczenie! Można to przecież zrobić rano .... Jak sie nie zapomni....

4. Ile razy starając sie wtopić w "krajobraz" kładłam się spać ze szczelnie zamkniętymi okiennicami! Ciemna głęboka noc! Ani grama światła! Fantastycznie ? Budziłam sie wiele razy, dziwnie wyspana, gdzieś w podświadomości dziwiąc się "jaka ta noc długaaa!" Okazywało sie potem, że spałam do 11h, 12h, 14h po południu, że w jakaś hibernację zaczęłam popadać, mój organizm zwariował, nie wiedział już kiedy jest noc, a kiedy dzień !  To już chyba nie jest zdrowy sen .... 

Jak widzicie sprawa jest skomplikowana, noe wystarczy przecież sie położyć,  zgasić światełko, przykryć sie kołderką i zasnąć. Co mnie bardzo dziwi to mimo całej tej altyreri, mimo zamykanych uszu, zasłoniętych oczu, "zamurowanych" okien... Śpiący Francuz/Francuzka wszystko słyszy i widzi! Mimo iż śpi w zbroi, zle spał bo słyszał lecącą w kanalizacji wodę, lub naciskana klamke u drzwi! 

A skoro sen to zdrowie, a Francuzi narzekają na jego wielki brak, nic dziwnego, że są potem najbardziej schorowanym narodem, jakiego znam! Ale do tego jeszcze wrócę ;-) 

Póki co, miłych snów ! :-) 

piątek, 11 października 2013

Zawieszenie, zapowietrzenie

Z Francuzami bardzo ciężko się rozmawia. Tak jak maja określony schemat żywnościowy, tak maja określony tok rozmowy, w którą ciężko sie "wbić", zwłaszcza jak się nie jest Francuzem! Nie wiem czy to tylko mój problem, ale nie potrafię z nimi komunikować, ponieważ ich tematy są zawsze "francuskie" rzadko kiedy zna się temat, na który rozmawiają. Rzadko kiedy rozumie sie ich żarty, jeśli tu nie dorastałes i nie masz tych samych doświadczeń, cieżko ci będzie się z nimi zrozumieć, bo ono myślą, mówią i żyją tylko po francusku.

Na początku jest ok, są pytania typu a skąd jesteś, a gdzie się nauczyłam francuskiego, ile masz lat, gdzie mieszkasz, jakie miejsca Francji znasz,itp itd 

Drugi etap to pytania o "Polskę" oto kilka takich, które zadano mi i mojej siostrze :

- czy w Polsce pisze sie cyrylicą?
- jaki jest język urzędowy w Polsce ? Angielski ?
- czy w Polsce jest ruch drogowy, czyli korki samochodowe i te sprawy ?
 ( nie prosze pani u bas ci bogatsi poruszają sie konno i bryczkami reszta pieszo, samochody to luksus, nie ma "trafiku")

- czy wiem jak sie włącza suszarke do włosów?
- czy w Polsce jest lato?
- czy w Polsce jest ciepło?
- kąpiesz się w Bałtyku ?!!!!
- jak jestes z Polski to na pewno jestes komunistka?
- jak sie miewa "lesz waleza"
 (dla niewtajemniczonych tłumacze iz chodzi o Lecha Wałęsę!) 
- z jakimi krajami graniczy Polska?
- ile jest godzin różnicy czasowej? Co macie tę samą godzinę?! Nie możliwe ! Nie nie 
- jak długo leci samot do polski? Dwie godziny ? Ah tak?! Nieee na pewno dłużej !
- jak blisko nas jest Syberia?
- a to Polska ma morze?
-  I góry? Ale takie wysokie? Na nartach można jeździć ?
- jakie sa znane polskie plaże? 
- czy wiem co to jest traktor?
.....

Jak przejdziesz ten etap to juz masz małą ochotę kontynuować ....

Ale jest coś jeszcze, co doprowadza mnie do szału : zawieszenie i zapowietrzenie, bo jak tu rozmawiać z kimś kto na wszystko, co mu powiesz robi "yyyuh!!" "Ohhhh" "yyyyyyyh" takie gardlowe, takie kwiczenie, takie "iiiii" jakbyście naprawę tracili oddech ! Wszystko ich dziwi, szokuje wręcz! przestaje więc mówić, bo zaczynam się bać, że mi tu zaraz pani z niedotlenienia padnie na ziemię !

Za to zawieszenie polega na natrętnym nie kończeniu zdań, wypowiedzi, odpowoedzi.... 
I tak np:
Idą za mną dwie Francuzki i słyszę taką rozmowę:

- i wiesz jak to jest...
- tak tak...
- wiec mowię mu ze..
- nieeee?!
- no bo rozumieszszsz...
- tak tak....
- i jak tuuuu.....
- no Nieee Nieee
- bo tak toooo ....
- tak tak ....
- i potem wiesz...
- no wiem wiem nie nie nie można przecież ż....
- no wlasnie, przeciezzz...
- i ona wiesz ....
- tez?!....
- no ze, rozumiesz ...
- Oh lalal nieeeee....
- tak!  A potemmmm... Wiesz
- yyyyyyyh...

.... Mogłabym tak w nieskończoność kurna! Zastanawiam sie czy one same nadal wiedzą o czym mówią!!! I każda kończy "zdanie" takim zaciagnięciem! Takim własnie zawieszeniem, normalnie słyszy sie te trzy kropeczki na końcu i nigdy nie ma noc dalej! Mam ochotę krzyczeć! No wypluj to w koncu!!!! Wydus z siebie!! Powiedz o co ci chodzi !!! 

Pani S. W moim biurze ma to samo, zawsze słyszę

- tak tak i potemmmmm....
- no wlasnie i jeszcze trzebbbaa....
- tak tak żebyyyy....
- nie pamietam juzzzzz chybaaaa..
- no no a potemmmm..... No wlasnie! Dokładnieeee....

Dodam że są to pełne odpowiedzi na dany problem, lub pytanie, po tych trzech kropeczkach, po tym "zawieszeniu" jest koniec tematu, przecież wszystko jasne! Rozumiemy sie bez słów! 

Tak wiec wiecie nie.... No wlasnie .... Przeciezzz ..... Wiec do następnego ! Yyyyyyyyyh!